Avanos - miasto w Kapadocji, położone w dolinie rzeki Kizilirmak (Czerwona Rzeka).
Nazwa rzeki pochodzi od czerwonej glinki wypłukiwanej z jej koryta.
Zabytki są wszędzie.
Miasto słynie z wyrobów przedmiotów ceramicznych.
Koty nie przebiegają drogi niepostrzeżenie i nie są czarne.
O świcie: ciekawy most wiszący stanowiący kładkę dla pieszych.
W Czerwonej Rzece przeglądają się minarety jednego z meczetów w Avanos.
Wschód słońca w Avanos.
Dolina Ihlary - niezwykły głęboki wąwóz, wygląda jakby pustynia pękła, a w szczelinie powstał zupełnie inny świat.
Aby tam dotrzeć, trzeba zejść na głębokość 150m po stromych schodach.
Bujna, zielona roślinność, cisza, szemrzący między głazami potok.
Wzdłuż potoku, kręta, malownicza ścieżka prowadzi do licznych wykutych w skałach kościołów.
Zachowało się tu wiele skalnych kościołów z nadal widocznymi freskami.
Istnieje obawa, że freski długo już nie przetrwają dlatego nie wolno robić zdjęć z fleszem.
Ogromne wrażenie robi Dolina Miłości, kolejna z wielu dolin występujących w Kapadocji.
Dolina nazwę swą zawdzięcza (co oczywiste), swym oryginalnym skalnym formacjom o dość sugestywnych kształtach.
Wielowiekowe procesy erozyjne warstwy tufu wulkanicznego przyczyniły się do utworzenia unikalnych form skalnych.
Wędrowanie po Kapadocji jest bardzo przyjemne, bowiem w wielu miejscach turystów prawie nie ma.
Przechadzając się pomiędzy skałami, wdrapując się na nie, odkrywamy coraz to inne dziwy natury.
Skały wyrastają wprost z żyznej gleby, pokrytej krzewami winorośli.
Wśród drzew i krzewów pojawia się kolejne baśniowe skupisko słynnych kapadockich kominów.
Dolina Mnichów, bo skały wyglądają jak gigantyczni mnisi.
Wierzchołki skał często pokryte są ciemnymi daszkami.
To kraina o baśniowym wyglądzie.
Takie cuda jest w stanie stworzyć tylko natura.
Podłoże pokryte pyłem tufowym jest niestabilne, śliskie.
Zelve - miejsce, gdzie znajdowała się niegdyś osada z domostwami i kościołami.
Do niektórych wnętrz warto zajrzeć.
Piękne formacje skalne, które tworzą szeroki wachlarz skalny.
Pomiędzy skałami w ciepłym słońcu suszą się winogrona.
Na szlaku Doliny Róż oprócz form skalnych, uderzają kolory.
Dolina mieniąca się kolorami różowo - czerwono - pomarańczowymi.
Przed zachodem słońca nieba, wyglądały bajecznie.
Kremowe skały, czasem wpadające w odcień herbacianej róży, co stało się inspiracją dla nazwy.
Okolice Goreme to nie tylko wspaniałe kościoły ukryte w dolinach, ale także same doliny będące istnym cudem natury.
Göreme to muzeum na powietrzu.
Miękkie skały, w których wykute są kościoły wciąż poddawane są niszczącemu procesowi wiatru i deszczu.
Kościoły w Göreme zdobione są freskami.
Wnętrze odrestaurowanego kościoła tzw. Ciemnego, gdzie bezwzględnie istnieje zakaz fotografowania.
Uchisar to wzgórze i twierdza w jednym.
Najwyższa formacja skalna w całym Parku Narodowym Göreme.
W świetle zachodzącego słońca prezentuje się wspaniale.
W baśniowym krajobrazie cud natury łączy się z dziełem człowieka - w miękkich skałach od wieków drążono kościoły, domostwa.
Pozostałości dawnych domostw wydrążonych w pobliskich kominach skalnych.
Wspinając się na górę twierdzy, coraz częściej napotykamy nowe kościoły.
Oglądanie tej tajemniczej barwnej krainy z wysokości, to niekłamana przyjemność.
Aby w pełni doświadczyć tej magii warto wstać o świcie.
I rankiem, przed śniadaniem doświadczyć podróży balonem.
Ciszę przestworzy przerywa czasem szum palników gazowych.
Niezapomniane wrażenie, gdzie Kapadocję oglądałam z lotu ptaka, lecąc sobie spokojnie w przestworzach.
Tam, na górze jest niesamowicie cicho, bezwietrznie...
Erciyes Dağı – wygasły wulkan o wys.3916 m n.p.m.
Na wulkan wjechać można wygodnym wyciągiem krzesełkowym.
Jak widać, możliwości zdobycia góry jest więcej.
Aktywność tego wulkanu i jego braci Hasan i Göllü, przed laty przyczyniły się do ukształtowania pięknej Kapadocji.
Surowy klimat, prawie brak roślinności.
W pobliżu malowniczej miejscowości Ürgüp, kolejne znane z baśniowych form skalnych miejsce w Kapadocji.
ÜÇ GÜZELLER (Trzy piękności). Dolina Pancarli.
Wielki samotny grzyb.
Ortahisar- miejscowość w Kapadocji, z charakterystyczną skałą podziurawioną jak ser.
Skała określana często jako Zamek Ortahisar.
Skała ta wykorzystywana była, zarówno w celach obronnych jak i typowo mieszkalnych.
Dzisiaj jest najcenniejszym zabytkiem w Ortahisar.
Zabytek motoryzacji.
I trafiliśmy na Wieczór Turecki.
Ludowe tańce tureckie, pokazy, muzyka.
Pasterz wyprowadza owieczki na górkę.
W Derinkuyu, miejscowe kobiety szyją i sprzedają laleczki w strojach regionalnych.
Kościół w Derinkuyu.
Człowiek demonstruje obracającą się kolumnę portyku kościoła.
Wnętrze kościoła